czwartek, 26 września 2013

XV

Przeczesałam włosy wychodząc  z windy i kierując się ku rozsuwanym drzwiom.  Na kanapie na środku holu siedział facet. Myślę ,że miał ze 45 lat. Patrzał na mnie oblizując usta . Był obrzydliwy i dzięki jego wzrokowi ,szybciej dostałam się na zewnątrz. Zaczęłam iść przed siebie. slyszałam wubracje telefonu w kieszeni szortów i wyciągnęłam go. Nie patrząc na ekran odebrałam
- Halo Justy ? -zapytała kobieta troskliwym głosem. Zdziwiona wystękałam ;
- Um..N-nie..tu ja.. Jade  - zmarszczyłam brwi idąc w stronę centrum.
- Nie znam żadnej Jade - powiedziała wyraźnie zdziwiona
- Chyba pomyliła pani numery - powiedziałam po chwili
- Mhm tak ,to pewnie to ,przepraszam - powiedziała
- Nie ma za co - włożyłam telefon to kieszeni gdy kobieta się rozłączyła. Wzruszyłam ramionami i szłam dalej. Spojrzałam na zegarek który widać było przez jedną z szyb w sklepie. Zaczęłam truchtać wzdłuż chodnika mijając osoby. Dobiegłam do Coffee Heaven i odgarnęłam kosmyki włosów z twarzy wchodząc do środka kawiarni. Podeszłam do lady zamawiając sobie lemoniadę i usiadłam przy stoliku. Ponownie poczułam wibrację z kieszeni spodni. Przyłożyłam telefon do ucha.
- Tak słucham ?
- Przepraszam ,ale to nie była pomyłka - powiedziała pani
-Ale jak to? - zmarszczyłam brwi.
- Cóż..chciałąm dodzwonić się do syna...Justy..to znaczy Justin Bieber - powiedziała.
- Do Justina ? uh ,ale ja się stało ,że dzwoni pani mój nu- przerwałam sobie sprawdzając telefon. Zobaczyłam tapetę - O mój boże..pomyliłam nasze telefony. przepraszam .umm. ja już lecę do Justina - rozłączyłam się szybko i wzięłam lemoniadę od kelnera i wybiegłam z Coffee Heaven. Zwolniłam popijając lemoniadą.
Zbliżałam się do hotelu i dopiłam lemoniadę.  Widząc że w okół mnie nie ma nikogo rzuciłam szklanym dużym kubkiem w bok przez co rozbił się na kawałki. Przeczesałam włosy i weszłam na hall hotelu po czym wbiegłam do windy.  Oparłam się o ścianę windy przyciskając palcem wybrane piętro. Wyszłam z niej po dwóch minutach i skierowałam się do naszego pokoju. Otworzyłam drzwi ,lecz były zamknięte .  Zapukałam
- Justin ! Otwórz - nie dostałam odpowiedzi. po kilku próbach pukania i nawoływania jego imienia zrezygnowałam wzdychając.  Usiadłam na ziemi opierając się o zimną ścianę. Wyciągnęłam IPhona z kieszeni.
-Skoro ja mam jego telefon , to on ma mój - szepnęłam do siebie i weszłam w kontakty szukając swojego imienia.W końcu znalazłam "Jade T." mijając pełno kontaktów po drodze. W większości były to imiona żeńskie co wcale mnie nie zdziwiło. Przejechałam palcem po ekranie i przyłożyłam telefon do ucha. Po dłuższym czasie odebrał Justin.
- skąd mam kurwa Twój telefon ? I gdzie do chuja pana jest mój ?! - pytał zdenerwowany
- Dzwonie z niego idioto - warknęłam
- Zamknij się. Skąd masz mój telefon ?
- Wzięłam zły z Twojej kiesze-przerwał mi
- Więc to Ty je pomyliłaś! Wiedziałem ,zawsze byłaś do niczego - przez chwilę nie odzywałam się analizując co dokładnie mi powiedział. - Jesteś? huh? - powiedział normalnym tonem
- niestety tak - rzuciłam od niechcenia.
- No niestety.
- Dzwoniła Twoja mama i ja nie będę Cię goniła byś wziął swój telefon - wysyczałam
-Mama dzwoniła? Będę za 20 minut w hotelu - odparł i się rozłączył . wymamrotałam coś pod nosem i zjechałam windą na dół. Podeszłam do małego sklepiku ,gdzie kupiłam jabłko i usiadłam na kanapie czekając na Justina.
Minęło pół godziny - nie odbierał

Minęła godzina - wciąż nie odbierał

Wkurzona wstałam i w momencie gdy Bieber wszedł do hotelu ubrany w czarną skórzaną kurtkę ,białą bluzkę i czarne opadające spodnie. W lewej ręce trzymał pustą butelkę Jack'a Daniels'a. Jego skroń była sina ,a warga i łuk brwiowy rozcięty/
-Szkoda ,że nie jest mi Ciebie żal ,Bieber - wysyczałam podchodząc do niego ze złą a raczej wściekłą miną.






_______________________

Cześć ;) Nareszcie go dokończyłam ;)
JEŻELI CHCECIE BYĆ INFORMOWANI ,TO Z PRAWEJ STRONY SĄ ZAKŁADKI . WYSTARCZY WPISAĆ SWÓJ NICK NA TWITTERZE I BĘDZIECIE WIEDZIELI O KAŻDYM NOWYM ROZDZIALE .

25 KOMENTARZY = 11 ROZDZIAŁ

piątek, 6 września 2013

XIV.

- Jesteś pewny ,że nie będzie tam tego dupka ? - mruknęłam  poprawiając włosy
- Wale ? Nie sadzę * szepnął mi do ucha idąc za mną. Moją szyję owinął przyjemny zapach mięty zmieszany z delikatną wanilią ,dając temu niesamowity efekt. Odchrząknęłam i otworzyłam drzwi od klubu ówcześnie pokazując dowód ochroniarzowi. Rozejrzałam się po klubie ,który wypełniały kolorowe wiązki światła padające w różne strony. Nie informując Justina ruszyłam do baru.
- Tequila - powiedziałam głośno do chłopaka. Kiwnął głową i zaczął robić drinka pod ladą . Usiadłam na hockerze i zauważyłam jak w okół Justina zebrało się już kilka dziewczyn. Prychnęłam cicho pod nosem i zapłaciłam za drinka barmanowi. Napiłam się szybko i zeskoczyłam z krzesełka zostawiając pustą szklankę na blacie . Weszłam głębiej na parkiet poruszając biodrami w rytm piosenki "Started From The Bottom" którą uwielbiałam. Przeszłam przez tłok przy barze i gdy dostałam się tam ,gdzie było trochę więcej miejsca, zaczęłam luźniej tańczyć ,wykorzystując więcej miejsca. Po kilku minutach poczułam jak ciepłe dłonie owijają się w okół mojej talii
- Mówiłem ,że będziemy bawić się razem ,nieprawdaż? - szepnął mi do ucha uwodzicielskim głosem.
- Mówiłeś ,ale ja zaprzeczałam -powiedziałam i odeszłam kierując się wgłąb klubu. słyszałam tylko ciche mamrotanie. Zaczęłam kręcic się blisko stołka DJ'a . Ciemnoskóry chłopak uśmiechnął się do mnie kilka razy trzymając na uszach pomarańczowe Beats'y. Podeszłam do Justina
- Bieber ,weź mój telefon do swojej kieszeni - poprosiłam gdy zaczęły pocić mi się ręce od trzymania go w dłoni. Skinął głową
- Szukałem cię - włożył mój biały smartphone do kieszeni czarnych spodni.
- Mało skutecznie - wzruszyłam ramionami
- Jedna piosenka, Jade ,jedna - powiedział błagająco. Przewróciłam oczami
- Jadan - wzięłam czyiś drink i szybko się napiłam - O cholera - skrzywiłam sie czując pieczenie
- Nie nauczyli Cię,by nie pić czyichś drinków?! - powiedział twardym tonem

3rd Person's POV

Szatyn zauważył ,jak tęczówki dziewczyny zaczęły się rozszerzać podczas tańca. Chłopak trzymał jej biodra i czuł jak jej ciało stoi głownie dzięki jego ciepłym dłoniom. Przygryzł wargę , wiedząc ,że powinien się już zbierać. Czerwonowłosa oparła się o jego bark zaczynając macać jego mięśnie
-Jesteś taki umięśniony Panie Bieber - mówiła jak w transie. Justin uśmiechnął się mimowolnie ,ale zdawał sobie sprawę z tego ,że to wina tego drinka.
- I tak wiem ,że kochasz moje mięśnie - prychnął w myślach. Rozejrzał się i wziął dziewczynę  na ręce ,która zatopiła się w nich bezwładnie. Przycisnął ją do swojej klatki piersiowej czując się dumnie ,że nosi tą drobną ślicznotkę na rękach ,bez jej sprzeciwu. Gdy wyszedł z Klubu owinęło go zimne powietrze lecz nie zważając na to , po odblokowaniu samochodu , położył Jade na tylnych siedzeniach. Zamknął drzwi i poszedł samochód zanim wsiadł na miejsce kierowcy. Ruszył w stronę ekskluzywnego hotelu gdzie mieli apartament. W połowie drogi usłyszał pochrapywanie dziewczyny ,przez co zaśmiał się cicho.

Wziął Thirwall na ręce kolanem zamykając drzwi ,a pilotem samochód. Wszedł do hotelu ,następnie do apartamentu. Odłożył dziewczynę na jej łóżko i poszedł do łazienki zmyć z siebie pot który nabył na imprezie.

Jade's POV


Przetarłam twarz budząc się z okropnym bólem głowy . Ziewnęłam przeciągle siadając na łóżku. Apartament? Cholera przecież impreza...Co się działo? Spojrzałam w lewo na Justina który spałz lekko otwartą buzią. Wyszłam z łóżka zdziwiona patrząc na to,że byłam w sukience . Ruszyłam na palcach do łazienki biorąc po drodze ubrania . Przejrzałam się dokładnie w lustrze czy przypadkiem nie wydać mojej blizny na plecach i zrobiłam koka odsłaniając przy tym tatuaż na karku. Wyszłam z łazienki widząc wciąż śpiącego Justina . Westchnęłam i wyjęłam z kieszeni jego spodni białego IPhona wsadzając go do kieszeni szortów.


___________________

przepraszam


naprawdę bardzo mocno...


Dziękuję , że to czytacie...
Mam nadzieję , że nie jest najgorszy rozdział...


Zaraz zrobię zakładkę INFORMOWANYCH
gdzie bedziecie mogli napisać swoje nicki

Jeszce raz przepraszam


20 komentarzy = 10 Rozdział