Usiadłam na miejsce kierowcy i spojrzałam w tylne lusterko. Wujek Louis zmrużył oczy patrząc na moje odbicie.
- J-Jade - wyjęczał zszokowany. Przygryzłam nerwowo wargę
- Tak , wujku ?
- Dzi-dziękuję - powiedział zachrypniętym głosem. - Ale Słoneczko..przecież Ty zabiłaś człowie- do samochodu wsiadł zdyszany Justin przerywając zdanie Louisa
Dziękuję
-Jedź ! -warknął Bieber patrząc się w okno skąd widać było pobitego Jaydona . Ruszyłam spod restauracji wjeżdżając na główną drogę
- Gdzie Cię zawieść ? - spojrzałam w lusterko oblizując usta i kierując wzrok na bruneta.
- Do domu , Losher Stre- przerwałam
- Pamiętam - szepnęłam skręcając w lewo. - Justin, co zrobiłeś Wale'owi? - powiedziałam dość cicho nie odwracając wzroku od drogi.
- Pobiłem go. Nie mogłem zabić , przecież jedziemy tam po jutrze by oddał naszą kasę. Jeżeli odmówi..- wziął głęboki oddech po czym uśmiechnął się cwaniacko - Zabiję go
Kiwnęłam głową rozumiejąc i jednocześnie wjeżdżając na krawężnik pod domem wujka
- U-um , wejdziecie ? - powiedział wciąż przestraszony wychodząc z samochodu
- Nie , podziękujemy - uśmiechnęłam się lekko - Chyba ,że potrzebujesz mojej pomocy - uważnie go obserwowałam
- Dam radę , do zobaczenia , Słoneczko - pomachał wchodząc do domu ówcześnie odkluczając zamek. Odmachałam mu i ruszyłam w stronę naszego hotelu. Widziałam,że Bieber chce coś powiedzieć , bo co chwilę otwierał usta by coś powiedzieć lecz zaraz potem je zamykał
- Wyduś to z siebie - powiedziałam domyślając się co miał zamiar powiedzieć
- Tylko wiedz,że robię to pierwszy i ostatni raz w życiu - wymamrotał . Pokiwałam głową uśmiechnięta. Chłopak wziął głęboki oddech
- J-ja zwracam Ci honor - powiedział przymykając oczy. Uśmiechnęłam się dumnie.
- A za co ?
- Za to,że nie wierzyłem ,że jesteś w stanie zabić człowieka - powiedział wzdychając
- Okey - zaśmiałam się parkując przed hotelem. Wysiadłam z czarnego Range Rovera i po zatrzaśnięciu drzwi , zamknęłam go pilotem. Poprawiłam sukienkę i weszłam do budynku a tuż za mną Bieber. Piękny hol nie zrobił na mnie już tak dużego wrażenia jak poprzednio więc zmęczona poszłam w kierunku windy. Szatyn wkładając ręce do kieszeni puścił oczko recepcjonistce. Prychnęłam pod nosem wchodząc do windy. Zanim drzwi się zamknęły wbiegł do niej J. Westchnęłam i czekałam aż dojedziemy na nasze piętro.
Po usłyszeniu charakterystycznego dzwonka , drzwi rozszerzyły się , ukazując korytarz. Poczłapałam pod nasze drzwi , które chłopak otworzył kartą. Wchodząc do środka ,zsunęłam z nóg szpilki i biorąc piżamę , weszłam do łazienki. Po zmyciu makijażu i gorącej kąpieli przebiegłam do swojego pokoju wskakując pod kołdrę. Po apartamencie rozniósł się śmiech Justina. Wywróciłam oczami i spojrzałam na telefon leżący na szafce. 00.03 Jęknęłam zmęczona i zasnęłam zanim szatyn wyszedł z łazienki.
Postawiłam obie nogi na zimnej posadzce. Ciężko westchnęłam wędrując w stronę kuchni. Rozejrzałam się po niej i nie czułam głodu ani potrzeby zjedzenia śniadania. Machnęłam ręką i wróciłam do pokoju biorąc ubrania. Podreptałam do przestronnej łazienki zakluczając się w niej. Przebrana i wymalowana (Jade ma wciąż ten sam kolor włosów) wyszłam z pomieszczenia . Zauważyłam Biebera w kuchni , jedzącego płatki.
- Dobry - powiedział z pełną buzią.
- Ta , idę do sklepu - wymamrotałam
- Kupisz mi puszkę Dr. Pepper ??- kiwnęłam głową wychodząc z apartamentu.
Wracałam ze sklepu z siatką pełną słodyczy i zgrzewką Dr.Pepper. Drzwi rozsunęły się przede mną dzięki czemu weszłam do hotelu. Recepcjonista widząc mnie przybrała dumny wyraz twarzy. Ruchem ręki przywołała mnie do siebie. Wywracając oczami podeszłam do niej.
- Hm? - zapytałam unosząc brew
- Twój chłopak jest zajebisty w łóżku - wybuchłam śmiechem. Zdezorientowana blondynka zmarszczyła brwi.
- Justin to nie mój chłopak , dziwko. Sądziłaś ,że się załamię ? Nienawidzę tego kutasa tak samo jak i Ciebie - uśmiechnęłam się fałszywie. Dziewczyna przełknęła głośno ślinę i wzięła słuchawkę do ucha udając ,że ktokolwiek dzwonił. Prychnęłam pod nosem odchodząc od lady i kierując się w stronę windy.
Pociągnęłam za klamkę i weszłam do apartamentu. Odstawiłam paletę puszek i siatkę na blat po czym rozejrzałam się po pustym salonie. Po cichu weszłam do sypialni skąd było słychać ciche jęki. Zobaczyłam tam... Justina trzymającego dłoń w spodnich i ...masturbującego się. Odwróciłam głowę powstrzymując odruch wymiotny i postanowiłam podniecić go bardziej. Zobaczymy jak szybko się podnieca. Wzięłam głęboki oddech i kocim krokiem weszłam do pokoju. Zdezorientowany chłopak szybko wyjął rękę ze spodni. Odchrząknął po czym lekko otworzył usta. Wdrapałam się na jego łóżko i trzymając ręce po obu jego stronach , zawiesiłam się nad nim. Oblizałam powoli usta , dzięki czemu jego wzrok przerzucił się na moje usta ,a ręka z powrotem do spodni.
- Podeofil - Zachichotałam i zbiegłam z łóżka i wbiegłam do salonu. Przez chwilę panowała cisza w apartamencie po czym Juss krzyknął
- Jesteś okropna
- A Ty napalony. Na swojego wroga z którym przymusowo tu przyjechałeś - W drugim zdaniu ewidentnie czuć było sarkazm
- Taka jest rekcja mężczyzny ! - bronił się . Zaśmiałam się i otworzyłam napój gazowany. Włączając telewizor upiłam jednego łyka
______________________________
'moment' Jadin ;D
hejooo <33
Za nazwę 'Jadin' czyli Jade i Justin , dziękuję czytelniczce @Natalia Nikola
Przepraszam , że nie dodawałam , ale mnie nie było ;cc
Kocham Was straaasznie ;>
Ostatnio padło pytanie czy chcę by do tego opowiadania
powstali Role-playerzy na Twitterze.
Sądzę,że moje opowiadanie nie jest popularne i to nie ma sensu ..a Wy co o tym myślicie ?