wtorek, 23 kwietnia 2013

II.

Usłyszałam nawoływanie mojego imienia . Obróciłam się , sprawdzając skąd dochodzi ten dźwięk . W końcu zauważyłam Aarona z Leigh , którzy pokazują ręką , abym do nich podeszła
- Tak ? - zapytałam poprawiając w ręku kopertówkę .
- Mamy sprawę - powiedział , patrząc na mnie znacząco Aaron . Przytaknęłam , chcąc , aby wyjaśnił mi , co tym razem mamy zrobić - Widzisz tego chłopaka ? - subtelnie pokazał dłonią na chłopaka - Zgaduję , że 25 lat , wyglądał jak Alfons , ze względu na dziewczyny , które go otaczały . Siedział na kanapie z nogami szeroko rozstawionymi , a przy obu bokach siedziały przyklejone po 2 dziewczyny . Nie był jakoś porywczo przystojny więc - albo jest bogaty , albo dobry w łóżku. Skądś kojarzyłam tą mordę , lecz nie mogłam skojarzyć skąd - To jest Ricky - Teraz wszystko sobie przypomniałam! Ricky to tez pieprzony przywódca gangu "Viewfinder" , do którego mam zakaz zbliżania się . Niestety , on nie ma zakazu zbliżania się do mnie . Spojrzałam z powrotem na chłopaka Leigh . Zmarszczyłam brwi
- I co w związku z tym? - zapytałam lekko zdenerwowana
- On chce... zrobićCiKrzywdęWięcMuszimyUciekaćStądJakNajszybciej - powiedział to bardzo szybko , ale po chwili przeanalizowałam wszystkie słowa ,na które źrenice natychmiast się rozszerzyły , a powieki podniosły jeszcze wyżej niż zawsze
- Kurwa - przeklęłam - Dlaczego on chce mi coś zrobić? - lekko zapiszczałam , lecz było zbyt głośno , by ludzie zwrócili na to uwagę .
- Chodzisz sama po całym klubie już od 2 godzin , a on musi mieć zawsze to , czego chce ... Więc.. Jesteś jego kolejnym celem - powiedział i mocniej przytulił do siebie brunetkę . - Ale musimy wyjść stąd jak najmniej zauważeni . On może Ciebie zatrzymać , jeżeli Ciebie zobaczy .
- Czyli idziecie ze mną , czy mam wyjść sama? - powiedziałam zdezorientowana
- Wyjdziemy razem , ale musimy załatwić Ci jakiegoś partnera , dzięki któremu nie będziesz rzucała się mu w oczy . Czekajcie tutaj moment , wiem , kto to będzie - powiedział po czym odszedł . Wtuliłam się w ramiona przyjaciółki , a gdy się od niej odciągnęłam , napisałam SMS'a do Jesy i Perrie , że wychodzimy i że zobaczymy się jutro w szkole . Zaraz po chwili zjawił się Aro i Brad .
- Idziemy ? - szepnął do ucha chłopak , który złapał mnie za rękę
- Tak - przytaknęłam głową i starając się niezauważalnie , wyszliśmy z klubu . Dopiero za rogiem puściliśmy swoje ręce i razem doszliśmy do domu . Leigh postanowiła , że będzie u Nas spać , bo większość książek i tak ma w szafce  ,  a ubrania , przecież mogę jej pożyczyć . Weszliśmy we czwórkę do domu . Pierwsze co , to skierowałam się do pokoju brata , żeby poinformować go o tym , że już jesteśmy.
PUK PUK
- Proszę ! - rozbrzmiał stłumiony głos Avan'a
- Już jesteśmy!
- Dużo piłaś ? - otwierając drzwi
- Nie , mam chuchnąć? - zapytałam uśmiechając się blado
- Ej , coś się stało? - zapytał z troską w głosie
- Porozmawiaj o tym  z Aaronem  - powiedziałam i zeszłam na dół
- Aar! Mój braciszek chce z Tobą porozmawiać! - zawołałam chłopaka , który siedział w kuchni . On pobiegł na górę , a ja pogadałam chwilę z Leigh , po czym położyłam się spać .

"Come on Skinny Love , just last the year" - Obudziły mnie słowa piosenki Birdy - Skinny Love . Jeszcze niedawno uwielbiałam tą piosenkę , ale trzy dni po ustawieniu jej jako dzwonek , zaczęłam ją nienawidzić . Do drzwi od mojego królestwa ktoś zapukał
- To ja , mogę do garderoby ? - usłyszałam damski głos , więc byłam pewna , że to Leigh
- Pewnie , wchodź ! - zawołałam . Weszła - Jak się spało? - zapytałam poruszając w górę i w dół brwiami . Delikatnie się zarumieniła , a ja wstałam z łóżka
- Ciepło było ... wygodnie... wyspałam się - przygryzła wargę .
-Dobra , dobra , nie tłumacz się . Wierzę , że Aaron jest dobry w te klocki - ponownie poruszałam brwiami w zabawny sposób
- Jesteś pojebana - stwierdziła i delikatnie walnęła mnie w ramie .
-Dobra , wybierz sobie ubrania , a ja idę się umyć - powiedziałam chichocząc . Pociągnęłam za klamkę i przedostałam się do średniej wielkości pomieszczenia . Zdjęłam ubrania i weszłam pod prysznic , z którego lała się już woda . Przekręciłam kurek w dół , chcąc poczuć na skórze cieplejszą wodę i wzięłam do ręki kokosowy żel pod prysznic . Wtarłam dokładnie w swoje ciało i wyszłam spod kabiny . Owinęłam swoje ciało ręcznikiem i na elektryczną szczoteczkę nałożyłam pastę ELMEX. Dokładnie wyszczotkowałam zęby i po wypłukaniu ich , przebiegłam przez mój pokój do garderoby . Założyłąm białą bluzkę z nadrukiem , jak to mam w zwyczaju - CZARNE krótkie spodenki , w które włożyłam bluzkę i  na koniec getry sięgające za kolana . Wybrałam czarne , odpowiednie buty i z nimi w rękach zeszłam do salonu . Tam czekała już Leigh ubrana w moje rzeczy
Uśmiechnęłam się do niej i przywitałam z całą bandą chłopaków . Do torby szkolnej włożyłam jedynie butelkę wody , bo dzisiaj mamy WF i założyłam buty . Wyglądałam świetnie













Uśmiechnęłam się do niej i przywitałam z całą bandą chłopaków . Do torby szkolnej włożyłam jedynie butelkę wody , bo dzisiaj mamy WF i założyłam buty . Wyglądałam świetnie









- ej , ej , Młoda ! Załóż kurtkę , nie będziesz w szkole taka roznegliżowana - oczywiście odezwał się mój braciszek . Spojrzałam na niego z groźną miną , nie odzywając się wzięłam z wieszaka skórę , po czym założyłam na swoje ramiona .
- Wychodzimy - warknęłam w stronę dziewczyny . Biedna , musiała przeżyć , że wyżywałam się na niej .

Wiecie co mnie najbardziej denerwuję ? To , że muszę tłuc się w tych cholernych autobusach , mimo , że w garażu stoją trzy moje samochody . Mam "nie wzbudzać podejrzeń"  . Co prawda Avan obiecał mi , że już od jutra będę jeździć starym , ale odpicowanym , czarnym Fordem Mustangiem , ( ZDJĘCIE ) .
Wchodząc do autobusu , zauważyłam twarz chłopaka , któremu dawałam wczoraj narkotyki . Ciekawe , gdzie jedzie .
- Kojarzysz tego ? - szepnęła na ucho , wskazując na tajemniczego szatyna
- Nie , a co z nim nie tak?
- Dziwne , że nie wiesz , bo on , moja droga jest niebezpieczny , a może nawet bardziej niebezpieczny od Ciebie
- Jak ma na imię? - zapytałam zaciekawiona
- Justin , Justin Bieber - szepnęła . Wszystko jasne . To ten chłopak , którego boi się całe liceum i który przywłaszczył sobie trzecie piętro w szkole . Nikt tam nie chodzi , oprócz mnie. Nigdy nie bałam się na przerwach tam zajść , zapewne oni także wiedzieli , że nie pomogę nikomu w zbudowaniu zamku z piasku , ewentualnie go zburzę , więc wchodziłam tam , nie słysząc wyzwisk , ani wyrażania chęci bojki w sposób fizyczny . Przez to , że 3 piętro było "Ich" to ludzie spóźniali się na lekcje , bo podczas przerwy nie mogli tam pójść . Ja zawsze , gdy łazienki na dole były zajęte , szłam na górę. Tak samo było z automatem . Automat na samej górze był o wiele lepszy i większy niż niżej .
Wchodząc na dziedziniec , wiele twarzy zwróciło uwagę na grupkę ludzi idących z przystanku do szkoły . Przez to , że wśród tych ludzi , większość była raczej " niebezpieczna"  ,więc szybko odwrócili głowy i zajęli się swoimi sprawami , wciąż spoglądając na nas kątem oka . Już przy schodach , dobiegły do mnie i Leigh-Anne  Jesy i Perrie .Przywitałyśmy się całusami w policzek i w czwórkę ruszyłyśmy do środka . Drzwi otworzył nam jakiś chłopak , bo taki zawsze się znajdzie , i skierowałyśmy się ku szafek . Wpisałam swoją kombinacje do szafki nr 29 . Wpakowałam do środka niepotrzebne książki i kurtkę , a następnie wyjęłam książki od Matematyki . Hmmm.. Lekcja z tym Justinem , z tego co kojarzę . Podeszłam do automatu , gdzie zamówiłam sobie batona musli , którego po chwili skonsumowałam . Dzwonek zadzwonił nie długą chwilę po tym , jak podeszłam pod salę . Weszłam do klasy i usiadłam w ostatniej ławce . Nigdy nie uczyłam się dobrze.. może to dlatego , że mój czas zajmowały misje , imprezy i tak dalej...? Zapewne. Nigdy nie miałam i nie będę miała normalnego życia . Dobrze mi z tym . Ławkę obok mnie zajął ten cały Justin . Nie wiem , czego tu się bać . Muszę powiedzieć , że wyglądał dzisiaj seksownie . Oblizałam wargi koniuszkiem języka i przeniosłam swój wzrok na tablicę . Niestety wiedziałam , że jakaś dziewczyna z ławki przede mną się mi przygląda z szeroko  otwartymi oczami
- Czego ? - syknęłam w końcu nie mogąc już wytrzymać jej denerwującego spojrzenia .
- Ym..Nic .. Ja tylko - jąkała się , więc jej przerwałam
- Odwróć się , kuźwa - warknęłam zdenerwowana . To tylko wzmocniło jej strach i odwróciła się . I tak była jedną z odważniejszych , skoro przyglądała mi się tak długo , a potem jeszcze się odezwała  . Całą sytuację widział Bieber. W połowie lekcji , na moją ławkę dostała się karteczka  zgnieciona w kulkę . Rozwinęłam ją i przeczytałam
"Seksowne nogi 
J"
Nie powiem , zdziwiło mnie to , że Justin to napisał , ale nikt inny nie miałby odwagi i tylko on uśmiechał się jak idiota . Zgniotłam kartkę jeszcze mocniej i rzuciłam do kosza , który jest na drogim końcu sali . Trafiłam.
- Kto tutaj rzuca? - nie chciałam się przyznawać , a wszyscy uczniowie wiedzieli , że to ja. Zmroziłam wzrokiem jednego z przeciętniaków , a ten jak na zawołanie podniósł rękę
- To ja , prze-pana. - przyznał się jąkając chłopak . Uśmiechnęłam się zwycięsko
- Marsz do dyrektora ! - pokazał palcem wskazującym na drzwi

6 komentarzy:

  1. Boski:))) ciekawe czy Justin do niej podejdzie na przerwie

    OdpowiedzUsuń
  2. "Seksowne nogi" :D :D
    Zajebiście się zaczyna... ;) Bosko, bosko i jeszcze raz bosko *__* :D
    Zapraszam na mojego bloga
    http://dontstopbelieving99.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam za spam!
    http://donottruststrangers.blogspot.com/
    Bardzo ładna grafika tu u ciebie ; )
    powodzenia w pisaniu!

    OdpowiedzUsuń
  4. OK spoko ale są tu chyba jakieś zdjęcia a u mnie jest taki " - " znak i się nie da :/

    OdpowiedzUsuń

Miło mi gdy czytam ten komentarz :)