poniedziałek, 6 maja 2013

IV

Leżałam na plecach już pół godziny i strasznie się nudziłam
- Jade , spalisz się , obróć się na brzuch - zaproponowała Perrie siedząca w cieniu
- Nie , nie pokaże moich pleców - warknęłam . Perrie zmieszana spuściła wzrok
- Przepraszam , zapomniałam - szepnęła
- Jest okej , po prostu nie lubię tego tematu .  - westchnęłam
- Rozumiem , że na pływanie z Tobą nie mamy szans? - wtrąciła się Leigh-Anne. Pokręciłam przecząco głową i bezgłośnie powiedziałam "nie".
Temat , jaki zadręczał moją głowę , to to , że Brad zna i lubi tego Biebera. No bo z tego co wiem , ludzie z 'No trace' nie zaprzyjaźniają się z innymi niebezpiecznymi. Kim takim do cholery jest Justin Bieber ? MA swój gang? Ale przecież gangi nie rywalizują , co oznaczałoby , że Brad z Justinem nie przywitali się w ten sposób. Żadna myśl nie zgadzała mi się i nie łączyła w całość. To wszystko jest jakieś pojebane . 

Leżałam na brzuchu przez półtorej godziny i przyglądałam się bawiącej młodzieży w wodzie , czy na leżakach. Naprawdę nie mam zamiaru pokazywać szramy na plecach . Ten dupek Ricky oszpecił mnie na całe życie. Na samą myśl o tym idiocie , zacisnęłam piąstki . Jeszcze bardziej zepsuła mi ten czas trójka dziewczyn siadających przy stoliku ze słomianą palemką . Obok nich usiadła trójka chłopaków . Przez słońce oblewające moją twarz , nie mogłam ich dokładnie ujrzeć. Natomiast pewna byłam , że te trzy dziewczyny , to Chanel, Victoria i Carla . Przyglądałam się im tak długo póki nie przyszły dziewczyny . Uśmiechnęłam się czując ulgę , że już zaraz opuszczę miejsce w którym znajdują się trzy znienawidzone przeze mnie dziwki. Sprytnie wstałam i ubrałam się , tak , aby nikt nie zauważył blizny na moich plecach.
Wyciągnęłam telefon z torebki i zauważyłam , że przed minutą , dzwonił do mnie brat. Wybrałam jego numer  i po dwóch sygnałach usłyszałam jego głos 
- Cześć Jade , mam sprawę
- Domyślam się , mów - pospieszyłam go
- Może by jakieś 'cześć' czy coś?
- No mów  - powiedziałam chcąc jak najszybciej dowiedzieć się co mam tym razem zrobić
- Pójdziesz to Ted'a , dasz mu pieniądze  i odejdziesz , tylko musisz na niego uważać
- Jakie pieniądze? - skupiłam się na jednym
- Ty zawsze wszystko musisz wiedzieć - mruknął pod nosem - Sprowadził dla nas prochy , abyśmy je sprzedawali . Ale proszę Ciebie , abyś uważała . Ten typ nie jest ciekawy  - ostrzegł mnie
- Okej , ale niema Ciebie w domu , że mówisz mi wszystko przez słuchawkę? - zapytałam jednocześnie otwierając bagażnik kabrioleta i wsadzając do niego torby plażowe. Zamknęłam klapę i usiadłam za kierownicą
- Nie , aktualnie załatwiam inne sprawy , koperta z pieniędzmi leży na blacie w kuchni. Adres też jest tam zapisany . Nie idź do niego teraz , tylko za jakąś godzinę . Tak się umówiłem , nadążasz? - zapytał kończąc swoją wypowiedź
- Tak, wracam już z plaży do domu , tylko odwiozę dziewczyny. Do zobaczenia !- zakończyłam rozmowę przejeżdżając w lewą stronę palcem po ekranie.
- Co musisz zrobić ? - zapytała pierwsza , Jesy
- Dać kasę jakiemuś dziadowi - powiedziałam obojętnie, odpalając silnik i odjeżdżając z parkingu . Przytaknęła głową ze zrozumieniem i uśmiechnęła się . Odwiozłam dziewczyny po kolei , po czym ruszyłam do domu. Wjechałam do garażu i postawiłam swoje auto , między dwoma innymi. Także moimi. Po stromych schodach wbiegłam do apartamentu.
- Jade? - zapytał Mark z kuchni
- Tak , to ja - zawołałam 
- Avan zostawił Ci robotę - zaczął
- Wiem , zaraz pójdę do tego Ted'a - mruknęłam przerywając mu .
- Słuchaj , uważaj tam , Ten typ ma za sobą wiele złych rzeczy..
- My też - zasugerowałam ponownie wbijając się mu w zdanie
- Tak , tylko że żadna osoba z naszego gangu jeszcze nie zgwałciła nikogo - syknął. Teraz zrozumiałam  dlaczego Avan tak nalegał abym uważała. Powoli skinęłam głową .
- Czaisz? - zapytał wkładając papierosa do ust
- T-tak - jęknęłam - To.. Ja idę się przebrać i zaraz pójdę do tego dziada - mruknęłam wchodząc na schody

Otworzyłam drzwi do garderoby i wybrałam stamtąd zestaw. Chwyciłam go i przewiesiłam na ręce, po czym udałam się do łazienki gdzie przemyłam twarz. Ponownie nałożyłam makijaż i wskoczyłam w wybrane ubrania. Zbiegłam po schodach i z blatu zabrałam kopertę oraz kartkę z adresem
- Powodzenia! - rzucił z salonu chłopak gdy wychodziłam
- Nie dziękuję - mruknęłam.
Wsiadłam do czarnego Range Rovera i w nawigację wpisałam adres mieszkania Ted'a. Poprawiłam koszulę i odpaliłam silnik. Położyłam dłonie na kierownicy i westchnęłam . Pilotem otworzyłam bramę garażową i wyjechałam z terenu willi. Dopiero , gdy wyjechałam z lasu , nawigacja znalazła moją lokację i wskazała drogę. Mknęłam szybko przez asfaltowe drogi , póki nie zatrzymałam się na stacji. Według urządzenia z około godziny miałam być na miejscu , a że mój organizm domagał się kawy , zaparkowałam przed stacją. Zanim wyszłam z samochodu szybko związałam włosy w koka i skierowałam się ku szklanym drzwiom. Rozsunęły się przede mną , a ja weszłam w głąb pomieszczenia. Podeszłam do automatu i wybrałam kawę z mlekiem . Podczas gdy ciecz wlewała się do papierowego kubka , ja rozglądałam się po stacji Shell. Moją uwagę przyciągnął szatyn o brązowych tęczówkach . Wywróciłam oczami gdy go zobaczyłam. Czy ja wszędzie muszę na niego trafiać.Odwróciłam się z powrotem w stronę automatu i wyciągnęłam dłoń , po kubek z kawą. Poczułam na mojej szyi ciepły oddech.
- Co panienka Jade robi na stacji w drodze do Idaho? - zapytał zachrypnięty głos. Nie odpowiedziałam , a po chwili poczułam jak przejeżdża opuszkiem po moim karku ,gdzie znajdywał się tatuaż dziury na klucz. Odwróciłam się szybko , prawie wylewając napój z kubka. Stałam bardzo blisko Bieber'a , prawie stykając się nosami - Skąd masz ten tatuaż? - zapytał szeptem.
- Zrobiłam sobie... D-dawno - jęknęłam . Czyżby wiedział co oznacza ten tatuaż ? Skąd?
- A wiesz.. Mój stary kolega ma taki sam.. W sumie , to wielu z nich. Chyba dobrze wiem co on oznacza - mruknął
- Tak , a co? - zapytałam wciąż pewna siebie. Nikt oprócz dziewczyn i gangu go nie widział , a on nawet nie zna mojego nazwiska , a go widział. To nie jest normalne , mam rację?
- On. należy do gangu , bardzo groźnego gangu - oh , nawet nie wiesz , jak dobrze to wiem - A ty , taka bezbronna , udająca niebezpieczną , skąd możesz mieć go? - zapytał . Uśmiechnęłam się fałszywie
- Oh , widziałam go , zaintrygował mnie - skłamałam wciąż fałszywie się uśmiechając. Uniósł wysoko brwi
- Kim Ty jesteś .... - nie wiedział jak dokończyć - Właśnie , jak masz w ogóle na nazwisko? - szepnął w moje usta. Zawahałam się przed powiedzeniem tego , lecz zaryzykowałam. Pewnie mnie skojarzy z bratem , ale raz się żyję
- Ja , J-a .. Thirwall - szepnęłam , po czym wybiegłam z kawą w ręku. Zostawiłam chłopaka , który stał tam jak słup soli. Wsiadłam do samochodu i odjechałam z podjazdu . 

Wjeżdżając do Idaho Falls , nie czułam się niebezpiecznie , wręcz okolice były piękne. Natomiast będąc coraz bliżej mieszkania tego Ted'a , było mi mało przyjemnie. Okolice przypominały Bronx , który nie słynie z bezpieczeństwa. Zdecydowanie nie. Zaparkowałam bokiem na chodniku , wzięłam kopertę do rąk . Zanim wyszłam z pojazdu , na wszelki wypadek wzięłam ze schowka pistolet. Schowałam go wkładając pod czarne spodenki.Wzięłam głęboki wdech i skierowałam się ku budynku. Obrzydliwego , obdartego budynku. Zapukałam do drzwi parę razy , zanim się otworzyły. Przed moimi oczami ukazał się gruby człowiek , z zarośniętą brodą , aż po szyję . Na brzuchu opinała się beżowa , brudna koszula , z trzema rozpiętymi guzikami od dołu. Z bioder zwisały mu niewyprasowane spodnie. Cecha charakterystyczna kawalera. Fuj.
- Ja przyszłam... oddać pieniądze - drugą część zdania wypowiedziałam pewniej , aby nie wziął mnie za jakąś małą dziewczynkę. Wyciągnęłam dłoń z kopertą . Szybko ją zabrał , a po przeliczeniu pieniędzy uśmiechnął się zadziornie. Nic nie powiedział , więc postanowiłam już iść. Nie zdążyłam się do końca obrócić , a poczułam silną dłoń na ramieniu

________________________________

Cześć ! Przepraszam za moją nieobecność ,
ale byłam na majówce i dopiero wczoraj wróciłam
Kocham Was!

4 komentarze:

Miło mi gdy czytam ten komentarz :)