Mężczyzna pociągnął mnie za ramię wciągając do środka mieszkania . Nie piszczałam . Nie bałam się o siebie.
- I co teraz powiesz , kochanie ? - naparł na mnie i zaczął obmacywać . Z całej siły go odepchnęłam , lecz gdy chciałam już wybiegać , wstał, złapał mnie za ręce , za moimi plecami i wepchnął do jakiegoś pokoju. Walnęłam plecami o ścianę i niekontrolowanie zjechałam po niej na dół. Ted kopnął mnie i wyszedł z pokoju zamykając drzwi na klucz. Ten debil nie związał moich rąk , więc wyciągnęłam spod spodenek pistolet , który w tej pozycji wbijał mi się w brzuch. Powoli wstałam mając poobijane nogi. Skurczybyk ma siłę. Rozprostowałam kości i rozejrzałam się po brudnym pomieszczeniu. Usłyszałam kroki ,więc stanęłam od razu obok drzwi . Gdy otworzył drzwi , strzeliłam prostu w jego klatkę piersiową. Prosto w serce.
Justin's POV
Szedłem uliczkami Idaho i usłyszałem strzał w domu , który mijałem . To zdecydowanie był strzał z Baretty M9*. Z domu wybiegła dziewczyna , po czym szybko wsiadła do samochodu i w dłoń włożyła telefon. Pewnie ktoś chciał ją zastrzelić i uciekła . Stanąłem za drzewem i przyglądałem się akcji. Po około 5 minutach zobaczyłem identyczny Range Rover , do jakiego wsiadła tajemnicza dziewczyna , a z niego wysiadł kto? Avan , Brad i Mark. Teraz rozpoznałem te dziewczynę , Jane? Jade! Tak , to to . Teraz wszystko składa się do kupy... Wbiegła w ramiona Avana. Czyli to ta jego słynna siostra . Słynna , bo ciągle o niej papla jak to się o nią martwi. Szczerze , to ona mnie nie obchodzi , ale Avan mi nawet nie mówił , że jego siostra chodzi ze mną do szkoły. Wyszedłem zza drzewa i stanąłem obok Brada
- Siema , stary , co tu się stało?
- Jade była załatwić sprawy u Teda . Ale wiesz z czego on słynie - wywrócił oczami , a ja przytaknąłem
- Zaraz zaraz , czemu Jade załatwiała jakieś sprawy , kim ona jest ? -Brad podrapał się po karku
- No ten...Ugh, Avan Ci powie kiedy będzie trzeba - rzucił - Cokolwiek... Ted zamknął ją w jakimś pomieszczeniu i chciał zrobić jej krzywdę - Jade która gra twardą zapewne nawet nie potrafiłaby zabić człowieka Pff..
- I co się dalej stało? - zanim zdążył mi odpowiedzieć , podszedł do mnie Avan
- Cześć ,stary - przywitał się ,natomiast reszta odeszła. Skinąłem do niego głową - Więc jak.. dalej potrzebujesz pomocy? Mam pomysł
Jade's POV
Gdy wysunęłam się z ramion brata , zobaczyłam Brada , a potem Biebera. Wywróciłam załzawionymi oczami oglądając jego sylwetkę. Do niego podszedł Av , a a do mnie Brad. Zamknął mnie w szczelnym uścisku i szeptał pocieszające słowa do mojego ucha. Prosił bym powiedziała mu dokładnie wszystko więc to zrobiłam.Justin rozmawiał przejęcie z moim bratem i pod koniec ich konwersacji , na jego ustach widać było szeroki uśmiech .
- Idziemy ? - zapytałam Avana
- Tak , już , już...
Boskie <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział ;*** :D
Nominowałam Cię do Liebster award http://dontstopbelieving99.blogspot.com
OdpowiedzUsuńale się porobiło.. ciekawe co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuń