Wysiadłam z samochodu , nawet nie czekając na to , by Justin mi je otworzył. to za dużo , na jego kulturę. Szedł za mną w stronę drzwi budynku. Otworzyłam je i poczułam lekki powiew spowodowany ruchem drzwi. Cichutko westchnęłam i weszłam w głąb restauracji. Była ona pięknie ,a za razem przytulnie udekorowana, dzięki czemu goście siedzący przy eleganckich stolikach mogli poczuć się swobodnie i przyjemnie. Nie zwracając uwagi na szatyna poszłam w stronę wolnego dwuosobowego stolika, a gdy już tam doszłam , odsunęłam sobie krzesło i na nim usiadłam. Mała , czarna torebeczka znalazła się na moich kolanach , mocno ściśnięta. Po zaledwie kilku sekundach , naprzeciwko mnie usiadł Bieber. Patrzał na mnie przez krótki czas, póki nie podszedł do nas mało atrakcyjny kelner.
- Proszę bardzo - uśmiechnął się sympatycznie i podał nam karty z menu. - Chcą państwo coś do picia?
- Wodę - mruknęłam . Mężczyzna kiwnął głową nisko i spojrzał na Justina , który widocznie nie miał zamiaru złapać kontaktu wzrokowego z blondynem.
- Ja to samo -powiedział lekko zachrypniętym głosem. Chłopak odszedł.
- Justin, dlaczego na niego nawet nie spojrzałeś ? - zapytałam dość cicho.
- Wolę nie ryzykować. Wiesz z czego jestem znany. Nie wiem , czy ludzie stąd także mogą mnie kojarzyć - skinęłam głową ze zrozumieniem. - Nieważne , co zamawiasz? - zapytał znudzony
- Sałatkę... la fleur - zdecydowałam patrząc na duży wybór.
- Sałatka 'kwiat' ? - jęknął
- Nie musisz się chwalić swoim francuskim , Skarbie - wytknęłam język
- Je ne peux pas louer, je sais comment parler francais (Ja sie nie chwalę , ja umiem mówić po francusku) - również wytknął język
- Bon, vous me direz ce que vous commandez?(dobrze , powiedz mi co zamawiasz?) - zabłyszczałam swoim francuskim . Otworzył lekko usta
- Je commande un foie de volaille* (zamówię wątróbkę drobiową) - stwierdził po chwili namysłu. Kiwnęłam głową i złożyliśmy zamówienie blondynowi , który po niewielu minutach , podszedł do nas z notesikiem w rękach.
Usłyszałam trzask drzwiami , a cały gwar ucichł. Siedziałam przodem do drzwi , więc mogłam ujrzeć Jaydona Wale i czterech innych dobrze zbudowanych chłopaków. Oblizałam suche usta i zauważyłam jak jeden z pracowników szybkim krokiem zmierza ku zapleczu. Poczułam kopnięcie z nogę.
-Co ? - powiedziałam poprzez zaciśnięte żeby w stronę Justina
- To oni ? -szepnął najciszej jak tylko mógł. Kiwnęłam głową i przeniosłam swój wzrok z powrotem na nich. Usiedli przy sześcioosobowym stole i dopiero wtedy pozostali klienci wrócili do rozmów. Nagle głowa 'lidera' zwróciła się w naszą stronę , a ja zaczęłam mówić o niczym do Justina . Zrozumiał aluzję i odpowiadał równie bezsensownymi zdaniami.
Zjedliśmy swoje dania moment po tym, jak chłopcy dostali swoje. Gdy zaczęli jeść , rozejrzeli się dookoła pomieszczenia , zanim ich wzrok spoczął na nas , przypomniały mi się słowa brata. Złapałam rękę Justina i splotłam nasze palce. Zmarszczył brwi , a ja wbiłam mu paznokcie w dłoń , by zrozumiał . Odwrócili od nas wzrok i gwałtownie wstali.
- Juss , to już zaraz - wyrwałam rękę z uścisku i włożyłam dłoń do torebki , gdzie trzymałam pistolet. Chłopak prychnął na myśl o tym , że mogę zabić. Zacisnęłam szczękę i gdy zauważyłam , gdy ludzie zaczęli się ewakuować ,wyjęłam do końca pistolet trzymając go wciąż pod stołem. Jaydon warknął coś w stronę jednego z pracowników . Jego koledzy weszli za ladę , natomiast ja wstałam z krzesła. Bieber zrobił to samo i dyskretnie przeszliśmy bliżej całego zamieszania. Dwóch z kolesi Wale'a wyprowadziło wujka Louisa z kuchni. 'przywódca' zaśmiał się szyderczo i wyciągnął pistolet. Juss wyciągnął pistolet
-Puść go ! - warknął groźnie szatyn. Gdy wszystkie pary oczu skierowały się na nas , szybko skierowałam pistolet na chłopaka trzymającego wujka. Powoli szłam w tamtą stronę , a Justin za mną tak , aby żaden z gangu nie rzucił się na ratunek marnemu koledze. Jaydon zagwizdał
- Witam Cię , Bieber. Co tutaj robisz? - powiedział spokojnie , lecz widać było , że się denerwuje. Gdy Justin stanął i zaczął niemiłą rozmowę z tym dupkiem , ja strzeliłam do chłopaka trzymającego mojego wuja. Justin wraz z reszta chłopaków spojrzeli na mnie zdziwieni. Zabrałam zszokowanego mężczyznę do naszego auta i usiadłam z nim na tylne siedzenia.
_______________
Witam , witam ! Skaarby wy moje !
Jak się podoba rozdział ?
Dzisiaj nie ma minimum ilości komentarzy .
Chcę zobaczyć ile osób skomentuje to bez żadnych minimum.
Kocham Was !
Właśnie zaczęłam czytać tego bloga i muszę przyznać jest zajebisty<3 Mam nadzieję, że nie przestaniesz pisać.:D Czekam nn :**
OdpowiedzUsuńvbxbvxbx genialny *o*
OdpowiedzUsuńhaha zaskoczyło ich to że dziewczyna umie strzelac xd lol
OdpowiedzUsuńkocham to czekam na nastepny xd
OdpowiedzUsuńjvnjnxjd
OdpowiedzUsuńGenialny :* A kiedy nn? ;)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział czekam na następny :3
OdpowiedzUsuńKoooocham ! ♥
OdpowiedzUsuńfajny czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńxoxo
Jezzzzuuu kiedy nowyyy ????:PPPPPPPPP
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie:-* buziaki dla autorki
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie:-* buziaki dla autorki
OdpowiedzUsuńDawaj kolejny <33
OdpowiedzUsuńczekam na następny ;D
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać kiedy Jade i Justin będą razem *_*
OdpowiedzUsuńfsjiodhuniidntsikhdvu kocham cię i czekam na nn♥ @justswaggy_xoxo
OdpowiedzUsuńZajebisteeee !!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :D
zapraszam do mnieee ! :D :)
Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger.
OdpowiedzUsuńWięcej info na : http://third-timee.blogspot.com/.
Pozdrawiam !
Kofffam twoje opowiadanie!!!!! <3333333 Pisz dalej :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam :)
OdpowiedzUsuń